*UBRANA W SKORUPĘ

Ubrana w skorupę
Orzecha włoskiego
Zamknięta w karafce
Skulona z wciągniętym brzuchem
Już prawie nie oddycham
Nie lubię jak się na mnie patrzy
Dotyka
Głaszcze

Oglądam świat
przez dziurkę od klucza
Ze strachu przed
Zatraceniem
Chowam każdy lepszy dzień
Do niewielkiej walizki
Dobrych wspomnień

Nigdy nie wiem
kiedy ci poprzebierani za
życzliwych ludzi
zdetonują kolejny ładunek
złych emocji
i pozostawił ślady

rozbiją karafkę

niczym
młot pneumatyczny
rozbija beton
lub rozprawia się
z asfaltem

SAMA

Sama
budzą się,
jem śniadanie,
wychodzą
do pracy,
na spacer,
do kina,
na rower.

Sama
wracam,
zasypiam,
budzą się
itd. itp.

Gdy odejdą
na zawsze
sama

nikt nie zauważy.

PRZEZNACZENIE

Jedni mówią, że jest
Inni, że nie istnieje
Przychodzi znienacka
Niczym burza w upalny dzień
Sprawia, że serce bije mocniej
Myśli rozpraszają się
Karmione słowem
Dotykiem
I spojrzeniem

Przeznaczenie
Może już przyszło?
Może dopiero przede mną?
A może jednak nie istnieje?

BRAKUJE MI CIEBIE

Brakuje mi Ciebie
jak powietrza pod wodą
ciepła w siarczysto-mroźne dni
słońca nad Bałtykiem
ostrości na zdjęciu zrobionym
raz dwa trzy

Brakuje mi Ciebie
jak snu po nieprzespanej nocy
Tristanowi Izoldy
wody, która gasi pragnienie
tęczy na niebie
Brakuje mi Ciebie
Jak bardzo?

Sama nie wiem

BEZSENNOŚĆ

Telefon rozbrzmiewa w moich uszach
śledzą twój głos
Jestem czujna
Słyszą jak niepokój wkrada się w mój sen
Mija godzina za godziną
Usta schną
Oczy matowieją
Policzki kurczą się
Dlaczego wymuszasz na mnie to
Czego nie ma?

Nie śpią wciąż